wtorek, 15 listopada 2011

Zbieg z zakonu! Pojmać go!


Wesele trwało w najlepsze, kiedy to nagle zamilkła muzyka, a na salę weszło czterech rycerzy w prawdziwych, metalowych zbrojach, z mieczami w rękach. "Gdzież on jest? Zbieg jeden!" - wykrzyczeli. Goście weselni wpadli w konsternację. Okazało się, że to Pan Młody uciekł i porzucił zbroję dla miłości. Złamał tym samym reguły zakonu i musi ponieść karę. Rycerze pojmują go i wyprowadzają z lokalu. Zatrzymują się tuz przed wyjściem dając mu jeszcze ostatni warunek. Jeśli go spełni, będzie mógł zostać ze swą świeżo poślubioną małżonką - musi podpisać specjalny cyrograf :-) Jeden z rycerzy czyta na głos zapisany tam punkt po punkcie warunki - cała sala pęka ze śmiechu. W efekcie Pan Młody mówi: "Za nic w świecie tego nie podpiszę. Lepiej mnie weźcie!" Ileż było śmiechu na sali.
Tak wyglądał fragment wesela Joli i Roberta, a owa atrakcja oczywiście przygotowana przez nas. Była to niespodzianka od Panny Młodej dla męża, który przeżył pełne zaskoczenie. Jego mina była bezcenna, nowożeńcy do dziś oglądając taśmę i zdjęcia z tego momentu, zrywają boki.

Oczywiście dziś na ścianie w domu wisi oprawiony w ramkę cyrograf, który Pan Młody w efekcie podpisał. A co podpisał to święte. 
Oczywiście zapisane tam punkty przed weselem opracowała żona, na bazie tego, co ją najbardziej wkurza, myśmy nadali temu śmieszny wydźwięk. Tak więc Pan Młody musi dziś podnosić deskę w WC, wracać po pracy prosto do domu, nie oglądać się za innymi kobietami oraz wiele innych rzeczy. 
Joli i Robertowi - najlepszego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz